Latest Posts
View the latest posts in an easy-to-read list format, with filtering options.
Cztery podstawowe lekcje i epilog na temat tego, czego Biblia uczy o byciu zwycięzcą.
Category - General
Być zwycięzcą to nie to samo, co być wyznawcą Jezusa Chrystusa. W listach św. Jana do Siedmiu Kościołów wiadomość była przekazana wszystkim członkom Kościoła, jednak nagroda była zarezerwowana dla tych, którzy pozostaną zwycięzcami. Wynika z tego jasno, że nie wszyscy wierzący zostaną w rzeczywistości zwycięzcami.
Trudności, które napotykają Chrześcijanie w kwestii różnicy między wierzącymi a zwycięzcami, wynikają z ich uproszczonej interpretacji tematu boskiej nagrody i kary. Generalnie wierzą oni, że wszyscy niewierzący będą skazani na „piekło”, podczas gdy wszyscy wierzący otrzymają nagrodę „życia wiecznego”. Wygląda to jak wiara w jakiś rodzaj boskiej demokracji, w której wszyscy ludzie traktowani są równo, w zależności od tego, czy wierzą, czy nie wierzą w Jezusa Chrystusa.
Lecz przecież Jezus osobiście wyjaśnił w ew. Łukasza 19, że niektórzy wierzący otrzymają w nagrodę autorytet (władzę) nad pięcioma, a inni nad dziesięcioma miastami (Łk 19:17-19). Już ten jeden przykład pokazuje nam, że nagrody nie będą jednakowe. Wykraczają one poza podstawową nagrodę życia wiecznego i mają związek z autorytetem (władzą) nad innymi ludźmi, nad całymi miastami. Każdy wierzący otrzyma nieśmiertelność, lecz nieśmiertelność nie jest jedyną nagrodą dla wierzących.
Poza tym jest jeszcze inna, mało rozumiana kwestia tego, KIEDY dana osoba otrzyma nagrodę nieśmiertelności. I nie zamierzam tu uczestniczyć w debacie na temat tego, czy dana osoba otrzyma nieśmiertelność w chwili śmierci czy też później - w czasie zmartwychwstania. O wiele ważniejsze jest to, czy ta osoba będzie podniesiona z martwych w czasie pierwszego czy w czasie drugiego zmartwychwstania.
Pierwsze zmartwychwstanie obejmuje tych, którzy powołani zostaną na pozycje władzy/ autorytetu, jak czytamy w Apokalipsie 20:4-6:
4 ... Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem. 5 A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie. 6 Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.
Pierwsze zmartwychwstanie NIE obejmuje wszystkich; wyraźnie napisane jest, że „nie ożyli inni ze zmarłych”, aż się dopełni tysiąc lat. Jest to więc zmartwychwstanie limitowane. Dopiero drugie zmartwychwstanie obejmie WSZYSTKICH, to jest „pozostałych zmarłych”. Jezus mówił o tym zmartwychwstaniu w ew. Jana 5:28, 29:
28 Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: 29 a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia [sądu].
Jezus mówił tu o drugim zmartwychwstaniu, kiedy to „wszyscy, którzy są w grobach” zostaną przywróceni do życia. W wierszu 29 Jezus wyjaśnia jednoznacznie, że to zmartwychwstanie obejmuje zarówno wierzących jak i niewierzących, gdy niektórzy otrzymają „życie” a inni „wyrok” sądu (potępienie). (Paweł potwierdza to w Dziejach Ap. 24:15: Mam też w Bogu nadzieję, którą również oni mają, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych.).
Możemy wyciągnąć z tego jedynie taki wniosek, że pierwsze zmartwychwstanie dotyczy TYLKO wierzących i to NIE WSZYSTKICH wierzących. Drugie zmartwychwstanie obejmie zarówno wierzących, jak i niewierzących, którzy otrzymają właściwą dla siebie zapłatę (życie wieczne lub osąd) w tym samym czasie. Zgadza się to z nauczaniem Jezusa w ew. Łukasza 12:46, gdzie oznajmił On, że niektórzy „słudzy” Boga otrzymają swoją nagrodę „wraz” (w tym samym czasie) z niewierzącymi.
Umarli powstaną z martwych „na dźwięk ostatniej trąby” (1 Kor 15:52; 1 Tes 4:16). Potwierdza to również Mojżesz, który prorokował o tym, iż zgromadzenie (kościół) miało być przywołane przed Boga (Namiot Spotkania) na dźwięk dwóch srebrnych trąb (Liczb 10:3). Jednakże dęto tylko w jedną trąbę w celu zebrania książąt i wodzów oddziałów Izraela - czyli przywódców i władców.
Ponieważ określenie „ostatnia trąba” jest w liczbie pojedynczej, wnioskujemy stąd, że Paweł mówił o pierwszym zmartwychwstaniu, przywołującym jedynie przywódców ludzi. to jest: zwycięzców. To właśnie jest to „lepsze zmartwychwstanie” (Hbr 11:35), do którego dążyli niektórzy wierzący.
Różnica między dwoma zmartwychwstaniami rodzi pytanie, co trzeba zrobić aby zostać zwycięzcą. Czy trzeba stracić życie przez dosłowne ścięcie głowy jak czytamy w Apokalipsie 20:4 (…i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego)? Czy trzeba być męczennikiem jak wielu wiernych, opisanych w liście do Hebrajczyków 11? Przez wiele stuleci wielu wierzyło, że tak.
Prosta odpowiedź brzmi: zwycięzcy rzeczywiście muszą stracić głowę, ale nie koniecznie w dosłownym znaczeniu. Bogu bardziej zależy na zastąpieniu naszych własnych umysłów umysłem Chrystusa niż na dosłownej dekapitacji.
Po drugie w liście do Hebrajczyków 11 elementem kwalifikującym ludzi do grupy zwycięzców była ich wiara a nie ich śmierć. Jednakże musieli oni kochać Boga bardziej niż swoje życie. Spośród osób wymienionych z imienia w liście do Hebrajczyków 11 tylko dwie osoby zmarły męczeńską śmiercią – Abel i Samson. I nie zmarli oni przez ścięcie, a pozostali zmarli z przyczyn naturalnych. A jednak wszyscy oni uzyskali „lepsze zmartwychwstanie”.
I tak samo musi być z tymi, którzy idą w ich ślady.
Co więc należy zrobić żeby zostać zwycięzcą? Co musimy uczynić by uzyskać „lepsze zmartwychwstanie” i stać się „władcami” w Królestwie Bożym?
Są ku temu cztery główne wymogi, o których jasno uczy Pismo. Jest ich bez wątpienia więcej, lecz jeśli dana osoba spełni te cztery wymagania, to z dużym prawdopodobieństwem spełni i pozostałe.
W ewangelii Mateusza 18:21, 22 czytamy:
21 Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» 22 Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy [dosłownie: "siedemdziesiąt razy siedem"].
"Siedemdziesiąt razy siedem" równa się 490. To nie jest przypadkowa liczba. Jest to liczba odpowiadająca siedemdziesięciu tygodniom w ks. Daniela (Dn 9:24). Jest to także 10 Jubileuszy (49 x 10). Liczba 490 jest liczbą o wielkim znaczeniu, gdyż odpowiada ona cyklowi przebaczenia.
Każdego roku, w Dniu Pojednania/Przebłagania Bóg przebaczał narodowi jego grzechy poprzez „pokrycie ich” krwią kozła. Tak więc, kiedy Jezus mówił o przebaczaniu: „siedemdziesiąt razy po siedem”, oznajmiał On prawdę na temat sądu ukrytą w proroctwach biblijnych. Bóg był zobowiązany przebaczyć narodowi 490 razy – raz na rok w Dniu Przebłagania.
Od początku 70 tygodni z ks. Daniela (458 p.n.e.), kiedy Jubileuszowy kalendarz pokolenia Judy został w boski sposób przywrócony, Bóg ponownie przebaczył narodowi (i światu) – co rok, w Dniu Przebłagania, przez kolejne 490 lat. Finałowy rok przypadł na rok 33 A.D. (naszej ery) i w tamtym to roku Bóg rozliczył się ze światem. Przejął On niespłacone długi, ale przysłał na świat Jezusa, by ten spłacił je w całości poprzez śmierć na Krzyżu. Tak oto pojednał On świat ze Sobą - poprzez spłacenie jego długów powstałych w wyniku grzechów.
Jezus zilustrował Swoje oświadczenie o konieczności przebaczania 490 razy przypowieścią przytoczoną w ew. Mateusza 18:23-35, gdzie czytamy:
23 Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów.
„Talent” złota w tamtych czasach ważył około 131 funtów (Troy) a „talent” srebra około 117 funtów (53 kg). Dziesięć tysięcy talentów oznaczało ogromny, niemożliwy do spłacenia dług i to właśnie miał Jezus na myśli.
W tej przypowieści dłużnik zaapelował o łaskę i król darował mu cały dług. Lecz później ten sam ex-dłużnik odmówił darowania dużo mniejszego długu, który winien mu był jego sąsiad. Gdy król usłyszał o tym, przywołał do siebie tego sługę. W wierszach: 32-35 czytamy:
32 Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: "Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. 33 Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?" 34 I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom [uwięzienie w prawie rzymskim nazywano cruciatus corporis, czyli „ukrzyżowaniem ciała”], dopóki mu całego długu nie odda.
Jezus zakończył przypowieść takim morałem:
35 Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.
Tym samym widzimy, że ta przypowieść nie jest w gruncie rzeczy o darowaniu długów materialnych, pieniężnych, lecz o wszelkich wykroczeniach, które popełniają ludzie w stosunku do nas. Mamy brać przykład z Jezusa, jeśli chodzi o wybaczanie tym, którzy przeciw nam zawinili. W Modlitwie Pańskiej, jak zapisano w ew. Mateusza 6:12, czytamy: „i przebacz nam nasze winy [długi], jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili [są naszym dłużnikom];”. W ew. Łukasza 11:4 zapisano:
4 i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini [jest nam winien].
W Biblii grzech traktowany jest jak dług. Jeżeli ktoś zgrzeszy przeciw drugiej osobie, mówi się, że jest on wobec niej zadłużony. I tak oto przypowieści Jezusa o długach pieniężnych są tak naprawdę opowieściami o sztuce przebaczania. Sam Jezus dał nam najwspanialszy przykład, pokazując, do jakiego stopnia powinno się dać przebaczenie, kiedy powiedział na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23:34).
Chrześcijanie nie raz mają problem z wybaczeniem tym, którzy ich urazili. Niektórzy z nas byli potraktowani naprawdę brutalnie. Niektórzy zostali zranieni przez wrogie komentarze, inni przez dosłowne fizyczne znęcanie, lecz nie o to tu chodzi. I także nie jest celem tej rozprawy ofiarowanie remedium tym Chrześcijanom, którzy padli ofiarą przemocy fizycznej lub psychicznej.
Jest mało prawdopodobne, że ktokolwiek z was, kto czyta te zdania, doświadczył takiej przemocy jak Jezus w drodze do ukrzyżowania. Ile byśmy nie wycierpieli, On wycierpiał nawet więcej. A jednak był On zdolny wybaczyć swoim oprawcom.
Niektórzy ludzie z powodu specyficznych okoliczności życiowych, zostali powołani do wybaczenia więcej niż inni. We wczesnych dniach Kościoła wielu wiernych zmarło straszliwą śmiercią z rąk rzymskich oprawców, gladiatorów, czy w paszczy dzikich zwierząt. Inni zostali spaleni żywcem lub zakatowani w inny straszny sposób. Jakiekolwiek okoliczności umieścił Bóg w naszym życiu, stanowią one przeszkodę do osiągnięcia zwycięstwa. Ta przeszkoda może zostać usunięta nie inaczej lecz tylko mocą przebaczenia.
Bo faktycznie zwycięzcą może zostać jedynie ktoś, kto coś przezwyciężył. Bez czegoś do przezwyciężenia nie ma i zwycięzcy. Jedyna droga do tego, by móc użyć siły przebaczenia wiedzie przez przeszkody do przezwyciężenia, przez grzechy do wybaczenia. Od nikogo nie oczekuje się przebaczenia aktów życzliwości.
Zgodnie z biblijnym prawodawstwem jedynie ofiara posiada prawo przebaczenia. Biblijny sędzia nie ma prawa darować grzechu popełnionego wobec kogoś innego. Ma on jedynie prawo określenia wielkości długu, który powstał w stosunku do ofiary przestępstwa. Ofiara ma wówczas prawo domagania się zapłaty w pełnym wymiarze, zapłaty częściowej lub też może darować swojemu dłużnikowi jego cały dług. Takie prawo przysługuje osobie pokrzywdzonej. I widzimy, że Jezus skorzystał z prawa przebaczenia (darowania długu) całemu światu po tym, jak został fałszywie oskarżony i straszliwie skatowany przed śmiercią na krzyżu. Będzie On sądził cały świat, jednak na koniec Jego wyroki zakończą się aktem przebaczenia.
Nie jest tak, że powinniśmy zawsze darować wszelkie długi. Powinniśmy w tej materii szukać przewodnictwa Ducha Świętego. Jednakże automatyczne oczekiwanie spłaty „co do grosza” każdego długu sprawia, że stajemy się zbyt legalistyczni. Należy wznieść się ponad domaganie się swoich praw.
W każdej tego typu sytuacji trzeba się modlić, starać się poznać zamysł Boga i zrozumieć, co będzie najlepszym rozwiązaniem dla grzesznika (dłużnika). Może najlepiej będzie dać mu lekcję dyscypliny poprzez żądanie odpracowania długu tak, żeby nauczył się on skruchy i postarał nie szkodzić innym w przyszłości. A może w oczach Boga lepiej byłoby , gdybyśmy darowali mu dług częściowo lub w całości.
Niezależnie od okoliczności nasza praworządność w tych kwestiach powinna wykraczać poza tą, reprezentowaną przez skrybów i faryzeuszy (Mt 5:20). Legalista (purysta) nie będzie skłonny wybaczyć, dopóki nie zostanie spłacony ostatni grosz długu, a nawet i wtedy nigdy nie zapomni! Lecz równie skrajne (ekstremalne) jest rozumowanie, że każdy dług, grzech powinien być wybaczony niezależnie od tego, czy grzesznik okazał skruchę, żal za swój grzech czy nie. W przypowieści z ew. Mateusza 18 Bóg był bardziej niż skłonny do darowania długu, lecz gdy tamten dłużnik odmówił darowania długu swemu sąsiadowi, udzielona mu łaska została cofnięta. Dlaczego? Ponieważ Bóg osadził go taką samą miarą, jaką on osądził swego sąsiada.
Jest to kolejny przepis prawa, który Jezus przytroczył w ew. Mateusza 7:1, 2:
1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. 2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
Również według przepisów prawa było grzechem żądanie odsetek od brata, to jest od współobywatela Królestwa (Pwt 23:20: Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy, z żywności ani odsetek z czegokolwiek, co się pożycza na procent.) Jednak następny wers informuje nas, że można się domagać odsetek od obcego to jest od osoby, która wyznaje inny system prawny i nie widzi nic złego w odsetkach. Taka osoba powinna być traktowana zgodnie z wyznawanymi przez nią standardami.
Generalnie jest to zasada łaski i błogosławieństwa danego tym, którzy są obywatelami Królestwa Bożego, podmiotami jego moralnych standardów. Jednak ci, którzy odrzucają boże zasady moralne, mogą być osądzeni odpowiednio do sposobu, w jaki traktuj oni innych ludzi. I tak dłużnik z przypowieści Mateusza 18 nie zasłużył na błogosławieństwo bożego prawa i został potraktowany stosownie do wyznawanych przez siebie standardów.
Opisana zasada była często nadużywana przez różne grupy religijne wobec tych, którzy nie byli członkami ich organizacji bądź denominacji. Niektórzy nazywali nawet nie-członków „poganami, gojami” po to, by usprawiedliwić kradzież ich własności a nawet akty przemocy. Zrównoważona postawa to uznanie za obywateli Królestwa wszystkich ludzi usprawiedliwionych przez wiarę w Jezusa Chrystusa – wszystkich tych, którzy wierzą, że był On Ofiarą za grzechy i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Nie ma to nic wspólnego z rasą albo przynależnością do określonej grupy religijnej czy denominacji.
Istnieją prawa przeciw stronniczości w osądzaniu. Istnieją prawa zakazujące opresji cudzoziemców – nawet tych niewierzących. Te zapisy prawne zapobiegają stosowaniu podwójnych standardów w kwestii lichwy i odpowiednio ograniczają ich stosowanie.
W ew. Mateusza 18 uczymy się więc także granic przebaczenia. Przebaczenie ma zastosowanie w dwóch wymiarach: osobistym i prawnym. W wymiarze osobistym powinno się wybaczać i nie chować uraz. Urazy są jak noty obciążeniowe i sprawiają, że ludzie są pełni negatywnych uczuć. Może to nawet prowadzić do problemów zdrowotnych.
W wymiarze prawnym najlepsza metoda nauczenia się, jak i kiedy wybaczać (darować), wiedzie poprzez to, jak traktujemy nasze własne dzieci. Gdy nasze dziecko zrobi coś złego, jak je osądzamy? jeżeli po prostu przebaczamy mu zły uczynek bez pociągania go w jakikolwiek sposób do odpowiedzialności, szybko nauczymy nasze dziecko, że okradanie lub krzywdzenie innych jest w porządku. W dorosłym życiu nasze dziecko ma duże szanse na pozostanie kryminalistą.
Z drugiej strony, jeśli dziecko jest nadmiernie karane i odmawia się mu przebaczenia nawet po tym jak naprawiło szkodę, wyrośnie ono na człowieka zgorzkniałego i pełnego złości w stosunku do innych ludzi. W obydwu przypadkach będzie to reakcja na niesprawiedliwość. Dzieci buntują się przeciw niesprawiedliwości i hipokryzji - wywodzących się ze stronniczości i podwójnych standardów.
I tak, z jednej strony musimy uczyć się bycia szybkim w wybaczaniu, a z drugiej strony powinniśmy nauczyć się i tego, że w stosunku do ludzi niedojrzałych fizycznie, mentalnie i duchowo będzie w ich najlepszym długofalowym interesie, gdy użyjemy w stosunku do nich dyscypliny i doprowadzimy ich do skruchy, zanim im wybaczymy. Wyrok powinien mieć efekt korygujący i resocjalizujący w swojej naturze.
Wierzę, że to właśnie jest fundamentalna zasada opisana w ew. Mateusza 18. Dłużnik potrzebował dyscypliny dlatego przebaczenie zostało wstrzymane do czasu, aż zapłacił co do grosza. Choć przypowieść na tym się kończy powinniśmy też mieć na uwadze, że prawo boże zawiera w sobie także Rok Jubileuszowy – anulowanie wszelkich długów po upływie 49 lat.
Innymi słowy powinniśmy zrozumieć i to, że dłużnikowi z przypowieści jego długi zostaną ostatecznie darowane nawet, jeżeli nie zostaną przez niego do końca spłacone.
Jezus – Baranek Boży – rzeczywiście zapłacił za grzechy całego świata. Stanowi to podstawę faktu, że Bóg zbawi całą ludzkość, i że odpowiedzialność za sprawienie tego spoczywa na Nim. A to, w jaki sposób Bóg to sprawi, stanowi temat naszych obecnych rozważań.
Z ew. Mateusza 18 wynika, że nie wybacza On wszystkim tak po prostu, bez pociągania ludzi do odpowiedzialności. Ci, którzy nie mają wiary w Jego Ofiarę, będą odpowiadać za swoje długi aż do nastania wielkiego Jubileuszu Stworzenia na koniec czasu. Ci, którzy mają wiarę w Niego są obywatelami Królestwa i otrzymają nieśmiertelność w czasie powszechnego zmartwychwstania wszystkich zmarłych. Jednakże kapłani Królestwa (zwycięzcy) odziedziczą nieśmiertelność w czasie pierwszego zmartwychwstania i będą królowali z Chrystusem w Królestwie (Ap 20:4-6).
Celem przypowieści o dłużniku nie było zdefiniowanie różnicy pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi. Jej celem było określenie różnicy pomiędzy regularnym wierzącym (chrześcijaninem) a zwycięzcą. Dłużnik, któremu król darował wielki dług, miał rzeczywiście prawo domagać się zwrotu pomniejszego długu od swojego sąsiada. Nigdzie w przypowieści to prawo nie zostało uchylone. Jednakże na tej samej podstawie król także miał prawo do spłaty długu zaciągniętego przez dłużnika. I dlatego król potraktował dłużnika zgodnie ze stosowanymi przez niego samego standardami. Gdy ten dłużnik nie zechciał darować małego długu swemu sąsiadowi, to i król także nie mógł darować jego wielkiego długu.
Kiedy przeczytano mi tą przypowieść w dzieciństwie, powiedziano mi również, że utracę moje zbawienie jeśli nie wybaczę każdego grzechu popełnionego przez innych wobec mnie. Nie trzeba dodawać jak bardzo mnie to przestraszyło i zestresowało, gdyż uczono mnie również o tym, że jeśli stracę swoje zbawienie, to będę się smażył w piekle na wieki. Jaki okrutny ciężar włożono na barki dziecka; nie chcę by ktokolwiek cierpiał takiej psychicznej udręki.
Pozwólcie mi się więc przekonać, że ta przypowieść NIE dotyczy kwestii naszego „zbawienia” czy też „usprawiedliwienia przez wiarę”. Dotyczy ona pozostania zwycięzcą. Usprawiedliwienie przez wiarę zobrazowane jest przez obchodzone w Izraelu święto Paschy, które symbolizuje usprawiedliwienie przez krew baranka. Natomiast przypowieść o dłużniku dotyczy innego święta obchodzonego w Izraelu, zwanego Jubileuszem, które wypadało około sześciu miesięcy po święcie Paschy.
Jubileusz był tym dniem, kiedy raz na 49 lat umarzane były wszelkie długi. Poprzedzał on wielkie święto Szałasów (Przybytku), które z kolei obrazuje moment w czasie, kiedy przyobleczemy się w nieśmiertelność (2 Kor 5:1: Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie). Temat ten został opisany szerzej w mojej książce: Prawa drugiego przyjścia (https://godskingdom.org/studies/books/the-laws-of-the-second-coming).
I tak, Jezusowa przypowieść o dłużniku ofiarowuje nam klucz do zrozumienia, jak zostać zwycięzcą a nie tylko szeregowym wiernym. Bycie wiernym oznacza czyjąś wiarę w Jezusa Chrystusa. Bycie zwycięzcą (w tej przypowieści) oznacza umiejętność przebaczenia.
Jest to jeden z podstawowych wymogów zakwalifikowania się do grona zwycięzców i dziedziców pierwszego zmartwychwstania. Nikt, kto nie posiadł umiejętności wybaczenia, nie otrzyma pozycji przywódcy w Królestwie Bożym.
Na koniec zadaj sobie pytanie: czy TY sam chciałbyś żyć pod panowaniem bezlitosnego sędziego lub przywódcy? Pewnie nie i również Bóg do tego nie dopuści. Fakt, że ktoś jest Chrześcijaninem, nie czyni go jeszcze o osobą nadającą się do panowania w Królestwie Boga.